t schaff 160Adama Schaffa nie trzeba nikomu przedstawiać. To wybitny intelektualista, filozof, marksista. Jego autobiografia byłaby publikacją niesłychanie interesującą. To świadek dziejów całej epoki istnienia Polski Ludowej, teoretyk marksizmu, który ideowo związał się z nowym systemem w Polsce po II Wojnie Światowej. Dzięki wydawnictwu „Kto jest Kim” dowiadujemy się znacznie więcej. Nie jest to autobiografia, lecz wspomnienia żony Adama Schaffa, Teresy. Dzięki temu publikacja zyskuje na znaczeniu.

Jak pisze sama autorka, istniał pewien rodzaj zbieżności ich losów – oboje urodzili się przed wybuchem wojny, z tą jednak różnicą, iż Adam Schaff przed wybuchem I a Teresa przed II Wojną Światową. Różnica wieku była więc duża, ale jak się później okazuje, wytrzymała próbę czasu i przeciwności losu. Co ciekawe, Teresa Schaff poznała swojego przyszłego męża w wieku 8 lat! Kiedy to wraz z ojcem jechali razem w pociągu. Został jej przedstawiony jako „towarzysz profesor”.

Następny kontakt nastąpił dopiero po studiach, kiedy to Teresa Tomczak (zwana przez profesora Schaffa Tomczkówną) została zatrudniona w Pracowni Religioznawstwa UW. Była wówczas już mężatką, jednak ich relacje pozostały serdeczne w związku z przyjaźnią, jaka łączyły ojca pani Teresy z profesorem Schaffem.

Autorka czuła silną więź ze swoim przyszłym mężem już znacznie wcześniej. Podczas pobytu zawodowego we Francji zmagała się z wylewem krwi i udarem mózgu, efektem której była operacja i niemal sześciotygodniowa śpiączka. Tak się złożyło, iż w tym samym czasie w Paryżu przebywał prof. Adam Schaff, który odbierał doktorat honoris causa francuskiej Sorbony. Wybitny uczony odwiedził swoją znajomą w szpitalu, która przypisuje tej wizycie niezwykłą miarę: „Odwiedził mnie wtedy w szpitalu, powiedział, że szkoda czasu na spanie. Widocznie przyznałam mu rację, bo nazajutrz, gdy przyszedł, już nie spałam. Jednak żeby było dziwniej, w tym samym dniu, w którym ja się obudziłam, w szpitalu w Warszawie umarła żona profesora Schaffa. Najdziwniejsze jest to, że w jakiś niewytłumaczalny sposób ja o tym wiedziałam. Natomiast nie wiedziałam, że była chora i leżała w szpitalu. Wielokrotnie się nad tym zastanawiałam i nie znajduję racjonalnego wytłumaczenia. Ale czy wszystko musi być racjonalne?”. Tych dwoje ludzi było sobie po prostu pisanych.

Życie nie składa się z samych sukcesów. Choć tych u boku wybitnego uczonego autorka zapewne doświadczyła mnóstwo. Opisy ich wycieczek i wyjazdów służbowych po wielu krajach świadczą o tym najlepiej. Wszędzie tam, gdzie się znajdowali, prof. Adam Schaff był traktowany w sposób wyjątkowy. Był bardzo szanowany poza granicami swojej socjalistycznej ojczyzny. Zwłaszcza w Hiszpanii, gdzie miał masę przyjaciół, z tamtejszej partii socjalistycznej.
Czas biegnie jednak nie ubłaganie. Z wiekiem brakuje sił, jednak pomocną dłoń wyciąga tu ukochana żona, która z czasem staje się jego naczelną pielęgniarką, funkcjonującą przy nim 24 godziny na dobę. Widać miłość i oddanie w praktyce.

W programie dokumentalnym o prof. Adamie Schaffie pt. „ Nie ma innej drogi” bohater naświetlił swoja ideową drogę jako marksisty. Argumentował, dlaczego wybrał nie łatwą drogę komunisty: „ Jak się było Żydem z pochodzenia, to się było człowiekiem bez honoru, bez możliwości żądania satysfakcji za obrazę. Należałem do korporacji „Zelocja”, pochodziłem z bardzo bogatej rodziny i materialnie nic mi nie brakowało, bo nie pracowałem, po skończeniu studiów mogłem być koncypientem w kancelarii mojego ojca... Doszło kiedyś do szczerej rozmowy z przyjacielem i klientem mojego ojca Stanisławem Vincenzem, szambelanem papieskim. Powiedział mi: pan pracy nie dostanie, pan jest Żydem, dla Żydów u nas pracy nie ma, niech się pan wychrzci, to przecież formalność. Dla mnie to było zbyt upokarzające, znaczyło kopnąć tego upokarzanego i przejść na stronę tego, który kopie”(...). Dla mnie najważniejsze było skończenie z wyzyskiem kapitalistycznym nad klasą robotniczą. Dla mnie partia socjalistyczna prowadziła do nikąd, natomiast komuniści byli efektywni, tak jak mnie się podobało”.

Zdziwiłby się jednak ten, który zaszufladkowałby profesora do roli naczelnego komunisty PRL-u. Był on również krytyczny zarówno wobec systemu w Polsce, jak i tego w ZSRR: „Odrzucam marksistowską dyktaturę proletariatu, bo ta szybko przekształca się w dyktaturę tych, którzy rządzą”. Przyznał tym samym jednocześnie historyczną rację PPS, która piórem Ignacego Daszyńskiego już kilka lat po Rewolucji Październikowej przewidziała jej metody i skutki.

To bardzo osobista książka. Postać Adama Schaffa jest wszystkim dobrze znana, jego naukowy dorobek jest imponujący. Jednak, aby poznać go niejako od środka, należało wydać właśnie wspomnienia wiernej towarzyszki jego życia, ukochanej żony Teresy, który była przy nim na każdym etapie życia. Dzięki tej publikacji poznamy tę wybitną postać na tle nie tyle już epoki, co osobistych kontaktów i relacji międzyludzkich. To jednocześnie książka bardzo romantyczna, ukazującą siłę uczucia dwóch bliskich sobie osób.

Przemysław Prekiel

---
Teresa Schaff. Mój Adam. Wydawnictwo „Kto jest Kim”. Warszawa 2012.